Kiedyś wydawało mi się, że przyjaciół miałam wielu. Że otoczona zgrają uśmiechniętych i pomocnych ludzi wygrałam los na loterii. Ale wiesz… życie prędko weryfikuje wszystkie nasze znajomości. Bardzo szybko zaczynamy rozumieć, jak nadużywamy słowa: przyjaźń. I choć początkowo myślałam, że to przykre… że na ludziach się zawiodłam, to teraz wiem, że dobrze się dzieje  (to ciągle trwa- ciągle kogoś poznaję, i ciągle ktoś odchodzi tocząc swoje własne życie)! Ten przesiew sprawia, że skupiam się nie na tym tłumie ludzi, co to mnie otaczał, wódkę ze mną pił (no dobra, każdy kto mnie zna, wie, że nie piję, ale towarzyszę zawsze- z równie dobrym humorem), noce zarywał i  inne szalone pomysły ze mną realizował, a skupiam się na nich. Przyjaciołach. Selekcja naturalna, można by rzec.

One dwie

Dwie mam. Dwie kobiety mojego życia, które w pewnym momencie na drodze zawiłości mych szalonych się pojawiły i choć daleko od siebie jesteśmy, to i tak razem przez życie idziemy.

Dwie są w moim życiu takie osoby, z którymi nie widząc się długi czas, jestem w stanie rozmawiać jakbyśmy się widziały wczoraj. Zupełnie różne. Od siebie i ode mnie. Ale łączy nas jedno. Jesteśmy. Coby się w naszych życiach działo, a wiele się działo, jesteśmy. Dla siebie.

Przyjaciel przyjacielowi nawciskać może

I z tym się nie zgodzę. Różnica pomiędzy „nawciskaniem” a szczerością jest ogromna- a jednak nadal wielu tej różnicy nie dostrzega. Nie uważam więc wyzywania przyjaciółki od pizd jako metody weryfikacyjnej siły przyjaźni (co według niektórych jest wyznacznikiem prawdziwej przyjaźni). Szacunek jest podstawą dobrej relacji, a brak szacunku jest czymś, co burzy zaufanie i daje uczucie niepewności. Nienawidzę uczucia niepewności. I nie wyobrażam sobie budowanie silnej więzi w oparciu o brak szacunku.

Ludzie nie słuchają

Przyznaję bez bicia- zasiedziałam się w domu, mało do ludzi wychodzę. Ale ilekroć się przemogę i wyjdę przekonuję się, że ludzie nie potrafią słuchać. Bezwiednie zadają pytanie „co tam?”, nie chcąc znać na nie odpowiedzi. W głowach mają już ułożoną naszą krótką historię i przygotowany własny monolog dotyczący ich życia. Przewrażliwiona jestem na punkcie przerywania komuś wypowiedzi. Niestety większość ludzi tak ze mną robi. Dlatego raczej się nie rozgaduję. A że ja to raczej jestem słuchacz i czuć to na kilometr (kto by pomyślał), ludzie, którzy mnie spotykają, czują potrzebę wygadania.

Ale! Są takie dwie osoby, które mnie słuchają. Z którymi nie ma przerywania w pół zdania. Ja słucham ich. One słuchają mnie. One po prostu chcą wiedzieć, co słychać. I ja chcę wiedzieć, co u nich. Piszemy i rozmawiamy często. Jak na te odległości, które nas dzielą, widzimy się często. Nie wyobrażam sobie przez długi czas się do nich nie odzywać. Żadnym argumentem tłumaczącym milczenie jest brak zmian. Zmieniamy się. Cały czas.

Przyjaciel

Ja wiem, że temat może mało chwytliwy, ale chyba nie o to chodzi, by wiecznie pisać chwytliwie. Dzisiaj bardzo od serca, bez zmyłkowych tytułów.

Masz przyjaciela, prawda? Masz. Ja wiem. Pielęgnujcie tę relację. Razem. Ludzie są ważni. Relacje są ważne. I pamiętaj, nikt przed śmiercią nie żałował, że za mało pracował. Byli za to tacy, którzy żałowali, że nie poświęcali odpowiednio dużo czasu pielęgnowaniu więzi. Życie z przyjacielem jest po prostu lepsze. Bo mieć przyjaciela, to jak wygrać w totolotka.